Żyjemy w czasach bardzo dynamicznych, gdzie wszystko się
szybko zmienia. Ciągle musimy się dostosowywać i robić coraz to więcej i
więcej, aby osiągnąć wybrane cele. Jeśli sami za dużo od siebie nie wymagamy, to
robi to otoczenie, czy zawodowe czy prywatne - życie jest intensywne, a my
poświęcamy się w pełni, aby nadążyć. Spieszymy się i ciągle coś nas rozprasza.
Mamy więcej zadań, maili, telefonów, spotkań i jednocześnie poczucie, że
musimy pracować coraz więcej, żeby nie zostać w tyle. Technologie umożliwiają
nam natychmiastową komunikację i przyspieszają podejmowanie decyzji. Jednak ta
sama technologia wymusza na nas ciągły pęd i w końcu nas przytłacza. Choć
często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Bezlitosny pośpiech szkodzi
kreatywności, jakości, zaangażowaniu, głębszym przemyśleniom, zatem i
ostatecznym wynikom pracy. Niestety tego wyścigu nie da się wygrać, a biegnąc
mamy m.in. utrudnioną koncentrację, mniej czasu na wszystko, rzadkie okazje do
refleksji i myślenia perspektywicznego.
Harmonogram pracy dla każdego pracownika wygląda inaczej,
ponieważ ludzie różnią się od siebie np. temperamentem, czy warunkami życia.
Idealny sposób podejścia managerów do stylu pracy swoich podwładnych
uwzględniałby indywidualizm każdego pracownika. Co oznacza, że każdy mógłby
pracować wg swojego stylu, w swoim czasie i uwzględniając swój rytm dobowy,
czyli wzloty i spadki energii w ciągu dnia. Chodzi zatem o przyznanie im
większej niezależności w wykonywaniu pracy, a potem rozliczania ich z wyników.
Aby do tego doszło, zarządzający musieliby bardziej się otworzyć, zaufać i
przestać zachowywać się jak w relacji rodzic-dziecko, mówiąc podwładnym, o
której przychodzić do pracy, o której wychodzić i jak wykonywać zadania.
Efektywność ludzi powinna opierać się na tworzonej przez nich wartości, a nie
na liczbie godzin spędzonych w pracy. To wymaga jednak relacji dorosły-dorosły.
Firmowa rzeczywistość, czyli jak jest, a jak mogłoby być.
Przerwa na lunch
Perspektywa 1. Możesz wyjść na lunch, ale masz na
niego max. 40 min. Jeśli nie zdążysz, może Cię spotkać subtelna uwaga od
przełożonego albo współpracownika. Wyjście musisz jeszcze skoordynować z
zadaniami nie tylko swoimi, ale też Twojego zespołu. Możesz zjeść w kuchni, ale
tutaj też spotkasz się z podejrzliwym wzrokiem innych, szczególnie tych, którzy
ze względu na napięty grafik konsumują kanapki przed laptopem.
Perspektywa 2. A gdyby tak móc wyjść ze
współpracownikami wspólnie na obiad nie patrząc specjalnie na zegarek? Skupiamy
się na jedzeniu, odpoczynku i integracji. A podczas innej przerwy wyskoczymy na
lody albo ciastko, bez obawy, że ktoś nas będzie rozliczał z czasu pracy. Mało
tego, możemy spotkać się z sytuacją, kiedy to sam przełożony zachęca/zaprasza
do wyjścia na obiad, albo zamawia go i przynosi współpracownikom.
Perspektywa 1. Mamy elastyczny czas pracy, jednak
chcielibyśmy, żebyś przychodził do biura od 7 do 9. Zatem elastyczność jest
tylko w zakresie tych 2 godzin. A co jeśli twoja wydajność jest najwyższa w
innych godzinach niż te biurowe? Jeśli corano stoisz w długich korkach, albo
gnieciesz się z milionem ludzi w autobusach - wpływa to demotywująco na twoje
samopoczucie i efektywność jeszcze zanim dotrzesz do pracy. Potem zazwyczaj
potrzebujesz zastrzyku energii w postaci kofeiny.
Perspektywa 2. Możesz samodzielnie dostosowywać godziny
pracy do swojego rytmu dobowego i zadań. Na przykład kiedy lubisz się rano
wysypiać - przychodzisz później do pracy. Kiedy jesteś rannym ptaszkiem -
pracujesz od wczesnych godzin, robiąc sobie przerwy w ciągu dnia albo kończąc
pracę wcześniej niż standardowo.
Perspektywa 1: Praca zdalna jest możliwa, ale tylko max
3 dni w tygodniu. Wcześniej musisz zapytać o taką możliwość managera, umówić
się na konkretny dzień, godziny pracy i zadania, które potem ktoś może
sprawdzić.
Perspektywa 2: Taka forma pracy powinna być
udogodnieniem, benefitem, bo dla wielu ludzi jest wybawieniem od hałasu, tłoku,
i różnych przeszkadzaczy. Moglibyśmy pracować z jakiegokolwiek miejsca, w ciszy
i spokoju w 100% koncentrując się na zadaniach, a nie na rozmowach biurowych i
przeróżnych rozpraszaczach uwagi. Dostosować ilość takich dni i miejsc pracy wg
swoich potrzeb. W końcu to efekt naszej pracy się liczy, a nie to w jaki sposób
ją wykonaliśmy.
Perspektywa 1: Czasem takie miejsca tworzone są po to,
aby przyciągnąć pracowników i pokazać im kulturę swobody i relaksu w pracy, ale
czy tak jest naprawdę? Często realna możliwość skorzystania z tych rozrywek w
czasie pracy jest niemożliwa bez narażenia się na konsekwencje oraz ze względu
na ciągle pełny grafik zadań. W wielu firmach takie pokoje czy sprzęty
obrastają kurzem, bo kultura organizacyjna nie wskazuje jednak w rzeczywistości
na to, że można z nich skorzystać. Dzieje się tak, kiedy lider albo
współpracownicy krzywo na nas patrzą, gdy w przerwie, chcemy się zrelaksować
korzystając z tych atrakcji. Przełożony nie daje wyraźnego przyzwolenia (albo
przykładu), bo ważniejsze są terminy, klienci, zadania i sztywny czas pracy.
Perspektywa 2: W przypadku kiedy mamy w firmie takie
miejsca, korzystajmy z ich przeznaczenia. Są dla ludzi, dla relaksu i
odpoczynku, aby odwrócić nasze myśli od pracy. Zarządzający powinni dawać
oficjalne przyzwolenie do korzystania. Z drugiej strony nie potrzebujemy takich
specjalnych rozrywek żeby móc odpocząć, bo każdy z nas robi to na swój
indywidualny sposób.
Perspektywa 1: Takie pomieszczenia stosuje się niestety
często. Konsekwencjami pracy w otwartych przestrzeniach gdzie obok nas wykonuje
swoje zadania także kilkanaście albo kilkadziesiąt osób, są: podwyższony poziom
stresu, częstsze konflikty interpersonalne, wyższa rotacja, podatność na
choroby, zmniejszona satysfakcja i spadek wydajności. Do najważniejszych
przyczyn tych dolegliwości należą: hałas i przeszkadzanie, co wpływa na
trudności w głębokim skupieniu i w wykorzystaniu kreatywności.
Perspektywa 2: Pracując w takich warunkach, powinniśmy
mieć okazję na elastyczny grafik, pracę zdalną, wyjście na przerwę, większą
dynamikę w rodzaju zadań, które nie wymagają ciągłego przebywania w tych
miejscach lub wykonywanie swoich obowiązków w wyznaczonych pokojach
ciszy.
Jak bardzo się angażujesz w swoją pracę?
Jak Twój styl pracy wpływa na ciebie i Twoją
efektywność?
W jakich warunkach lubisz pracować?
- Elastyczny czas pracy
- Praca zdalna i hybrydowa
- Chillout roomy i gadżety
- Open space
Drzemki w pracy?
Chyba jeszcze nie jesteśmy na to gotowi. Zwyczaj drzemek przyjmie
się w organizacjach dopiero wtedy gdy większą uwagę i więcej sił będzie
poświęcać się rozwojowi kultury uznającej regenerację za ważny element, albo
wręcz niezbędny do osiągnięcia wysokich wyników.
Przerwy w pracy
Są już także wprowadzone i regulowane przez kodeks pracy,
ale zwykle odbywają się przed ekranem komputera, kiedy to szybko jemy obiad z
pudełka, spoglądając na skrzynkę mailową, albo przeglądając media
społecznościowe. To nie są efektywne przerwy.
Dlaczego szybko i więcej oznacza w praktyce mniej?
Pędząc codziennie z natłokiem zadań w pracy, nasz organizm
jest zmęczony, a często nawet wycieńczony. Potrzebuje regeneracji. Nie ma
ochoty na kolejne zmagania. Zatem mamy mniej czasu i siły dla rodziny,
znajomych, na sen, relaks, sport itp. Nie wypoczęci nie jesteśmy w pełni
zaangażowani w to czym się zajmujemy, mając m.in. problemy z koncentracją.
Najsilniejsi zawodnicy to przetrwają, ale jakim kosztem? Najczęściej
osłabieniem poczucia satysfakcji i spełnienia z osiągniętych celów, a nawet chorobami
(wypalenie zawodowe, chroniczny stres, bezsenność, itp.).
Nasza kultura pracy nadal jest stereotypowa. W pracy się
pracuje, a nie odpoczywa. Zarządzający powinni dawać dobry przykład swoim
zachowaniem. Budować kulturę pracy efektywnej czyli takiej, która jest zgodna z
naszym dobowym rytmem i uwzględnia przerwy na regenerację.
-> Odpoczynek = regeneracja = efektywność <-