„Nie dla Ciebie awans. Ty się za bardzo przejmujesz.” – czyli jak firmy gaszą swoje największe talenty…
„Nie dla Ciebie awans. Ty się za bardzo przejmujesz.” – czyli jak firmy gaszą swoje największe talenty…
Weronika dostawała więcej, niż przewidywał etat.
Bo była odpowiedzialna. Bo „szybko łapała”. Bo potrafiła ogarnąć chaos, który inni zostawiali po sobie jak porozrzucane papiery na biurku.
Kiedy w zespole wybuchł konflikt – to ją proszono, żeby „uspokoiła atmosferę”. Kiedy klient był niezadowolony – to ona „na pewno coś wymyśli”.
Nigdy nie odmawiała. Choć coraz częściej wracała do domu z głową pełną myśli: „Czy ja jestem tu jeszcze sobą, czy już tylko narzędziem do łatania dziur?”
Aż pewnego dnia zapytała o awans
Usłyszała:
„Weroniko… Ty się za bardzo przejmujesz. Masz za miękkie serce. To nie jest dobra cecha na liderkę.”
I to był ten moment. Nie dlatego, że nie dostała awansu. Tylko dlatego, że po raz pierwszy zrozumiała, że w tej organizacji… jej wrażliwość to wada.
A przecież właśnie ona była jej największym atutem
To dzięki niej rozumiała potrzeby zespołu. To dzięki niej klienci zostawali z firmą na lata. To dzięki niej potrafiła budować zaufanie i szczerze rozmawiać – nawet w trudnych momentach.
Ale w kulturze, która premiuje twardy łokieć i stalowe nerwy, tacy jak Weronika często słyszą, że „nie nadają się do zarządzania”.
I odchodzą.
Wysoka wrażliwość to nie wada. To przewaga – jeśli tylko umiemy ją mądrze wykorzystać
Nie każdy musi być liderem, który mówi najgłośniej. Nie każdy musi „nie przejmować się” ludźmi. Nie każdy powinien tłumić swoją empatię, by dopasować się do szablonu.
Bo gdyby tak było – świat miałby więcej kierowników, a mniej przywódców.
A Ty? Czy Twoja wrażliwość w pracy jest Twoją siłą, czy kulą u nogi?
👉Posłuchaj podcastu "WWO w pracy. Wyzwania i sukcesy"
Bo była odpowiedzialna. Bo „szybko łapała”. Bo potrafiła ogarnąć chaos, który inni zostawiali po sobie jak porozrzucane papiery na biurku.
Kiedy w zespole wybuchł konflikt – to ją proszono, żeby „uspokoiła atmosferę”. Kiedy klient był niezadowolony – to ona „na pewno coś wymyśli”.
Nigdy nie odmawiała. Choć coraz częściej wracała do domu z głową pełną myśli: „Czy ja jestem tu jeszcze sobą, czy już tylko narzędziem do łatania dziur?”
Aż pewnego dnia zapytała o awans
Usłyszała:
„Weroniko… Ty się za bardzo przejmujesz. Masz za miękkie serce. To nie jest dobra cecha na liderkę.”
I to był ten moment. Nie dlatego, że nie dostała awansu. Tylko dlatego, że po raz pierwszy zrozumiała, że w tej organizacji… jej wrażliwość to wada.
A przecież właśnie ona była jej największym atutem
To dzięki niej rozumiała potrzeby zespołu. To dzięki niej klienci zostawali z firmą na lata. To dzięki niej potrafiła budować zaufanie i szczerze rozmawiać – nawet w trudnych momentach.
Ale w kulturze, która premiuje twardy łokieć i stalowe nerwy, tacy jak Weronika często słyszą, że „nie nadają się do zarządzania”.
I odchodzą.
Wysoka wrażliwość to nie wada. To przewaga – jeśli tylko umiemy ją mądrze wykorzystać
Nie każdy musi być liderem, który mówi najgłośniej. Nie każdy musi „nie przejmować się” ludźmi. Nie każdy powinien tłumić swoją empatię, by dopasować się do szablonu.
Bo gdyby tak było – świat miałby więcej kierowników, a mniej przywódców.
A Ty? Czy Twoja wrażliwość w pracy jest Twoją siłą, czy kulą u nogi?
👉Posłuchaj podcastu "WWO w pracy. Wyzwania i sukcesy"